przez IZM » 27 cze 2006, 20:54
Najwazniejsza ksiazka jaka w zyciu czytalem:
House Of Leaves / Mark Z. Danielewski
Ksiazka jest fabularna i nie wiem czy dostepna w jezyku polskim. Ma ponad 1000 stron.
Zarowno forma (ksiazka jest zbudowana na bazie labiryntu, musisz wedrowac miedzy rozdzialami i 3 rownoleglymi watkami, czytac z lustrem, sa korytarze w slowach, slowa spadaja albo wspinaja sie, sa odnosniki i odnosniki odnosnikow i odnosniki odnosnikow odnosnikow, wiersze, listy, zdjecia, artykuly, artefakty, komiksy itd.) jak i tresc (nie da sie specjalnie opisac, ksiazka jest o ksiazce, o reality show, o domu, o fotografii, o ciemnosci, o smierci, o samotnosci, o echu, o zimnie, o wiecznosci, o paranoi, o rozstaniu, o wyprawie, o uratowaniu przez bliska osobe, o matce, o schizofrenii, mozna mnozyc tematy dowoli) to dla mnie wersja ostateczna jakiejkolwiek ksiazki.
Po przeczytaniu tego mozna rownie dobrze skonczyc z literatura w ogole.
Jeden z cytatow:
Why did god create a dual universe?
So he might say,
"Be Not Like Me. I am alone."
And it might be heard.
Mowi samo za siebie.
Po przeczytaniu bedziecie sie bac kazdych drzwi za ktorymi jest ciemno.
Wydawnictwo Anchor. Rok 2000.