kiedys jak bylam mala i mialam okazje bywac w budapeszcie strasznie jarałam sie tamtejszą gora gellerta, w poblizu ktorej wegrzy na swieto odzyskania niepodleglosci urzadzaja dosc fantazyjny pokaz sztucznych ogni. sama gora jest usiana parkami i rzezbami, jednak najwieksza z nich to statua wolnosci, mierzaca 40m.
a tu sam gellert:
a przed statua znajduja sie:
w ogole w budapeszcie jest w cholere rzeź i rzeźbulek rozsianych po całym mieście, zupełnie jak figurki w nowojorskim metrze. b. magiczne miasto.
rzezby butow upamietniajacych rzeź zydowska podczas II wojny
(anonim i rycerz w parku varosliget pelnego pomnikow, warto sie tam wybrac, piekne miejsce)
lwy strzegace wejscia na moscie malgorzaty
plac zwyciestwa jeszcze:
itd.itd.
pamietam jeszcze ze naprzeciwko gory gellerta, nad dunajem na barierce zabezpieczajacej byl wyrzeźbiony siedzący chłopiec przebrany za pajacyka, patrzący z rozdziawioną buzią przed siebie - też strasznie fajna rzecz. jest ich kilka w miescie, jednak tego zapamietalam najbardziej.
o, tu co prawda w innej lokalizacji, ale znalazlam:
ja chce tam znow.