przez Basebox » 05 maja 2013, 21:41
Dzisiaj ogarnełem płytkę. Jest całkiem fajna. Bonobo nadal trzyma poziom i podroze w inne rejony muzyczne mu nie straszne - dosyć odważnie mógłbym stwierdzić, że jakby zabrał się za trapy to przedefiniowałby ten gatunek na nowo i może wtedy stał by się zdecydowanie bardziej sluchalny ;D Ale nie mniej, zarówno w spokojnych klimatach jak i w tanecznych odnajduje się bardzo dobrze. Jedynie gdzieś tak w drugiej połowie 3-4 utwory po kolei mnie nieco znużyły, znaczy nie to że są całkowicie nudne, ale w porównaniu do reszty albumu wypadły nieco bladziej. A i jeszcze inny minus plytki jest taki, ze zdecydowana wiekszosc utworow nie ma praktycznie outra, tylko takie nagle wyciecie wszystkiego, ostatni dzwiek na odchodne i kolejny track. To mi nie pasowalo zbytnio. No ale coz - i najlepszym sie zdarza ;] Tym nie mniej, plyty mi sie sluchalo bardzo fajnie i z checia do niej w te cieple dni jeszcze powroce :)