Deus Ex: Human RevolutionMimo pewnych wad gra bardzo mnie wciągnęła i strasznie mi się spodobała. Cyberpunkowy klimat został oddany tak jak powinien. Warstwa wizualna (mimo, że nie najlepsza - modele postaci pozostawiają wiele do życzenia), fabuła, muzyka, te wszystkie pierdółki jak prywatne maile i e-booki świadczą o tym, że twórcy naprawdę poważnie podeszli do tematu i postarali się o wykreowanie porządnego świata (chociaż, jeśli przyszłość ma wyglądać w ten sposób to zdecydowanie mi się to nie podoba
). Widoki miast jak np. Hengshy naprawdę robią wrażenie.
Fabuła jest całkiem ciekawa i przyzwoicie poprowadzona (chociaż muszę przyznać, że
jak pojawił się wątek Illuminatów to stwierdziłem, że to już lekka przesada). Ciekawie rozwiązano zakończenie - to był chyba moment, który sprawił mi najwięcej trudności w całej grze (ponieważ nie mogłem się zdecydować na jedno, zrobiłem save i wypróbowałem wszystkie opcje
ostatecznie stwierdziłem, że najbardziej pasuje mi ostatnia. Szczególnie, że dzięki wyborowi, który podjąłem w DLC Belltower też dostanie po dupie
). Nie pamiętam gry, w której byłbym zmuszony do takich wyborów i stawiano pytania o istotę człowieczeństwa albo tak grano by na emocjach (
Ciało Malik w siedzibie Żniwiarzy, argh)
Strasznie podoba mi się to, że nie ma jednej ścieżki jaką można dotrzeć do celu, czy ogólniej, przejść całą grę. Jak skoncentrowałem się na skradaniu i starałem się wykańczać przeciwników po cichu. Oczywiście czasami zdarzało mi się wszcząć jaką większą strzelaninę, ale starałem się robić to tylko wtedy kiedy nie miałem wyboru. Często, gdy nie mogłem wymknąć się z jakiegoś pomieszczenia po cichu z pomocą przychodziły mi granaty - albo służy do odwracania uwagi wrogów i umożliwienia mi szybkiego sprintu do drzwi (tak na bezczela
), albo do usypiania części / wszystkich wrogów. Fajne jest też to, że nawet jak sytuacja wydaje się beznadziejna wystarczy chwilę pokombinować, żeby znaleźć wyjście z sytuacji (miałem tak np. podczas walki z dwoma robotami w hangarze - nie miałem skill'a, żeby je zhackować, nie miałem też granatów EMP, żeby je unieruchomić. Myślałem, że nie dam rady ich pokonać. Wystarczyło jednak poimprowizować z tym co miałem w plecaku i zwiedzić pomieszczenie. Na szczęście była tam rakietnica.)
Muzyka jest w porządku i w sumie to tyle. Nie przeszkadza, nie denerwuje, ale też nie jest jakaś mega zajebista.
Walki z bossami to chyba najgorzej zrobiona część gry. Pierwszy sprawiał wrażenie niepokonanego, ale okazało się, że nie trzeba mieć nawet granatów EMP, czy pistoletu obezwładniającego tylko trzeba rzucać butlami i beczkami znajdującymi się pomieszczeniu - po 2-3 uderzeniach padał. Kolejną dwójkę wystarczy potraktować kilka razy Tajfunem i już. Ostatnia walka też nie jest tak trudna jak się wydaje (a jak ma się karabin laserowy to można ją zakończyć w mniej niż minutę).
Marzy mi się gra wielkości Skyrim'a, czy ostatnich Fallout'ów ale osadzona w cyberpunkowym klimacie. To by było coś zajebistego.
Deus Ex: Human Revolution The Missing LinkPierwsze i jak na razie jedyne DLC do DX:HR. Dużo skradania i kombinowania. Brak ulepszeń utrudnia rozgrywkę i mocno irytuje. Pewnie jakbym od razu zainwestował w bateryjki i maskowanie to poszłoby mi to wszystko dwa raz szybciej. Denerwujące było to wracanie się przez te same miejsca po kilka razy. Rozumiem, że rozgrywka toczy się na ograniczonym terenie, ale mogli to rozwiązać trochę lepiej. Jeśli chodzi o fabułę to nic specjalnego, chociaż trzeba przyznać, że
dodatek trochę wyjaśnia skąd wzięły się dziewczyny w Hydronie z podstawki, czym zajmuje się Belltower i dlaczego powinno się ich tępić na każdym kroku (i właśnie dlatego postanowiłem ocalić panią doktor). Walka z bossem jest tak śmiesznie prosta, że nie warto nawet o niej wspominać. Ciekawe jest zakończenie, jest ciekaw, czy twórcy pociągną ten wątek i czy stanie się to w kolejnym DLC, czy może w kolejnej grze.
A teraz może wreszcie zabiorę się za dwójkę. Podchodziłem do niej kilka razy, ale zawsze wywalała mi się w tym samym momencie. Trzeba będzie poszukać jakiegoś patcha.