A ja zapytam - po co oni kurcze wogóle? - gdzie są mc's z trance'u, gdzie mc's z techno ? po kiego ładują mi się do dnb? Dla podkręcania imprezy? Co to za podkręcanie skoro ludzie są podkręceni kawałkami - po co komu wodzirej? Ale mnie wkurwiają....
Jak chcę posłuchać jakiegoś mc dla jego przesłania które niesie w tekście to słucham rapu - dnb słucham dla muzyki - tylko i wyłącznie, już spoko jeśli jakiś producent z raperem [toasterem?
] robią kawałek wspólnie i właśnie z takim zamierzeniem lub też gdy producent dnb robi specjalnie kawałek pod acapelle rapera [np. Dissident feat. Sage Francis - Damage - wszystko współgra zajebiście - prosty podkład i perfekcyjny rap] wtedy luz, nie przeszkadza - lubię i chętnie słucham..... no ale sorry - na imprezie:
1. Mc - nie rapuje pod specjalnie zrobiony dla niego prosty podkład - robi to pod kawałek robiony nie pod mc a pod kawałek który jest zrobiony w taki sposób żeby sam zajebiście sobie radził...
2. Mc rapujący na imprezie dnb zwykle rapuje freestyle - kurde freestyle to mogą sobie rapować mc's w rapie na pojedynkach albo popisówy na koncertach [Ci przynajmniej raczej nie robią tego jeżeli nie czują się na siłach bo w ich przypadku ludzie skupiają się właśnie na ich słowach - aby jak najwięcej ich wychwytywać - napewno mniej w tym czasie na muzyce] sorry ale freestyle polskich mc's od dnb nie sięga do kostek polskim raperom hip hop'owym - mc kriba albo mc maniac [to ci polscy najlepsi tak?] - słyszałem ich freestyle - śmiech na sali - pierdolenie dla pierdolenia z zerowym praktycznie sensem - aby podoklejać słowa, żeby był rym i gówno ich to obchodzi czy sami zdążą na coś wpaść ciekawego [akurat] czy wtrącą fragment wierszyka z przedszkola bo akurat to im ślina na język przyniosła [sorry ale ominę fragment tych wszystkich digidigidigidigibyrybyrymajkobejso bo to jest materiał na oddzielnego posta a te wszystkie "więcej ognia" "pokażcie jak się bawicie" "tak się bawi tak się bawi ..(tu nazwa miasta) to poprostu to samo co w manieczkach "jazdaaa" "gdzie są świry?" "gdzie są chemicy?" - manieczkowodramendbejsowy styl.... bój się Boga!
]
3. Zero wyczucia - rozmawiałem ze znajomymi z łodzi [nigdy nie byłem tam na żadnej imprezie i się raczej nie wybieram ale opisze to co wiem od ludzi z łodzi] tam akurat jest chyba najwięcej mc's na imprezach... wyczucie? dystans? nie znają tgo słowa z tego co wiem - ponoć gdyby mogli i byłoby ich odpowiednio wielu [pewnie 2 by starczyło
] to żadnym problemem nie byłoby dla nich pseudofristajlowanie przez wszystkie kawałki w setach non-stop od początku imprezy do końca - mają chyba zakodowane, że ten ich [nie chcę już tego dłużej nazywać rapem bo uwłaczałbym prawdziwym raperom a tych akurat bardzo szanuje] "wodzirejing" jest nieodłącznym elementem imprezy drumandbass'owej - czują się chyba potrzebni
, pozatym nie słyszą chyba sami siebie i drą się na maxa [bo przecież wszyscy muszą ich usłyszeć] nie licząc się z muzyką i dj'em.
Spoko - niech piszą teksty z sensem - niech robią do nich bity [lub na odwrót] - i niech prezentują to jako odzdzielny występ [pamiętacie Electric Rudeboyz?]
Jeżeli widzę impreze gdzieś w polsce z jakąś "gwiazdą" a na dole flyera widnieją mc's to wiem już, że na nią nie jade [pojechałem raz na teebeego do krakowa gdzie "zajebisty ponoć" mc lowqui nawijał przez cały jego set - co dopiero polscy szcekacze?
Drum and bass to sztuka która zajebiście radzi sobie sama - tak samo jak inne gatunki muzyki elektronicznej...
co za kapota z tymi mc's
Jestem na nie!