przez kabanowster » 03 cze 2012, 12:40
Moim zdaniem, w muzyce elektronicznej dynamika ma mniejsze znaczenie niż w innych gatunkach. W szczególności electro-house czy neurofunk. Można wywnioskować zasadę, że im więcej przetworzonych dźwięków, efektów, warstw, tym mniejsza dynamika wyjściowo jest pożądana. Dlaczego? Za przykład może posłużyć ścieżka mocnego reese - często podczas nagrywania basu spotykam się z wyraźnymi skokami w jego dynamice i stosuje maximizer (limiter) do jego spłaszczenia. Nie chodzi o to żeby był głośniejszy, ale żeby był w ogóle słyszalny - szczególnie jego mniejsze detale.
Na etepie miksu trzeba mieć na uwadze to, że ścieżki będą uzupełniać swoje częstotliwości na sumie. Dlatego aby uniknąć przesterów i dudnienia trzeba usuwać lub zmniejszać powtarzające się w różnych dźwiękach częstotliwości. Często takie scieżki same brzmią dziwnie, sucho, brakuje im. A zsumowane brzmią dobrze. Np klasyczny werbel, któremu utniemy poniżej 200hz brzmi cienko, bez mocy. Natomiast współgrając z innymi elementami brzmi dobrze bo dostaje te częstotliwości z innych scieżek - basu, ogona stopy, fxów, itd..
Wracając do całości utworu, ważne jest równe wypoziomowanie zsumowanych ścieżek, lub tylko niewielkie ich wahania (ściezki składowe mogą mieć spore różnice i często wychodzi tak że poziomowane są jeszcze niżej, prawie przy samym dole). Brak przesterów na sygnale wejściowym na master, co sprowadza się do poziomowania poniżej (nie do) 0db (-10 średnio to typowy punkt orientacyjny) - wtedy wszystkie limitery i wtyki które zastosujesz zaczynają naprawdę działać.
W Cubase jest magiczna wtyka "maximizer" - compressor, soft clipper (opcjonalnie) i brickwall (limiter) w jednym. Świetnie nadaje się do wyrównywania poziomów oraz jako ostateczny limiter (nie tylko na masterze ale także w miksie), który zakładam za wtykami TP Basslane, BootEQ mkII, PSP Warmer. Basslane odpowiada za sprowadzneie niskich częśtotliwości do mono, BootEQ do wstępnej korekcji, Warmer jako ostateczny makijaż, oraz Maximizer jako limiter brickwall na poziom -0.1db (wydaje mi się lepszy niż wbudowany w psp).
Ostatnio moją uwagę skupiła także magia saturacji, czyli w jaki sposób drobnym przesterowaniem można dodać życia dźwiękom. Ogólnie chodzi o to, że muzykę robi się z bardzo prostych dźwięków na niskim poziomie i takie efekty jak soft clipper czy maximizer "wyciągają" z nich ich sedno. Dzięki czemu brzmią głośniej, "profesjonalnie".