break.fm

Mam taki nawyk że po zakupie świeżej muzyki wrzucam pliki w edytor żeby sprawdzić jak mniej więcej są zmasterowane, czy jest cegiełka czy nie etc, a też zerkam na spektrum żeby zobaczyć jak są zbalansowane poszczególne pasma - coś co może mi się przydać do moich produkcji. No ale ostatnio coraz częściej trafiam na takie perełki:

Mefjus - Dogs And Frogs




Enei & Mefjus - Crawlers




Semantics - Silo




ze starszych rzeczy Noisia & Spor - Falling Through, na plik dobrej jakości się nie doczekałem do tej pory




i dla porównania jak wygląda plik rzeczywiście skompresowany bezstratnie ze źródła dobrej jakości:

Krome & Malsum - Nexus 6




w sklepach wciskają jakieś banialuki że to takie mastery, gdy ewidentnie widac odcinke na prostej linii dokladnie taką jaką kompresory mp3 robią, cos czego z kolei zaden filtr nie robi, a na pewno nikt go tak nie ustawi nawet masterujac na vinyl, wiec widac ze walą w sandał. na "Crawlers" czekam już tydzien ("remaster" miał się pojawić za parę godzin...), Falling Through zgłaszałem jak było nowością - do tej pory nic się nie zmieniło. Pozostałe dwa nawet nie wiem czy zgłaszać czy olać już to...

Także radzę się zastanowić czy warto dopłacać (bo zwykle trzeba) do plików które i tak nie oferują lepszej jakości.

wg mnie wszystko powyżej 320kbps mp3 jest zauważalne tylko graficznie, na wykresie, bo do usłyszenia różnicy potrzeba już audiofilskiego sprzętu (ew. dobre słuchawki). Nie wydaje mi się, żeby odczuło się tą różnicę na nagłośnieniu w klubach. A to że wav'y mają przycięte częstotliwości, tak jak pokazujesz, to już trochę przesada - może dlatego nie zauważam różnicy.

ja też nie jestem nietoperzem (chociaż w np Crawlers słychać przytłumioną górę, mało tego - w okolicy 4:30 nagle robi się ciszej) - nie w tym rzecz. chodzi po pierwsze o to że płacę za konkretną jakość i takiej też konkretnej jakości oczekuję. druga sprawa to obawiam się czy nie jest tak: label dostaje mp3, robi z tego wav - wysyła do dystrybutora - sklepy dostają i robią z tego znów mp3 i inne formaty - dwukrotna stratna kompresja na pewno nie wpływa pozytywnie. i właśnie mozliwosc ze pliki sa dwa razy bez sensu kompresowane mnie bardziej martwi

jednego nie rozumiem - co to za problem poprosić autora(ów) o odpalenie DAWa i wyrenderowanie WAVa jak należy

Ktoś wyżej już wspomniał - nabywanie / wydawanie pieniążków na pliki bezstratne nie ma sensu. 320-tki, tak uważam, są wystarczającej jakości zarówno do domu jak i na imprezke.

A co do widma - wygląda to na kompresję stratną. Ciekawe, czy takie rzeczy to tylko wypadki przy pracy czy nagminny proceder w sklepach.

320ki są jak najbardziej ok, ale też trudno odmówić nieskompresowanym plikom ich wyższości - pod warunkiem jednak że oprócz większego rozmiaru rzeczywiście kryję się w nich więcej dźwięku.

no i też pamietajmy - 320 zrobiona z dobrego wava to jedno, a 320 zrobiona z wava który wcześniej był 320ką to juz zupelnie inna para kaloszy...

Tehnik napisał(a):label dostaje mp3

no waaaay! nie sądze. raczej bym powiedzial ze artysta daje format nieskompresowany, potem wytwornia daje taki format sklepowi i dopiero sklep robi z tego srake.

to co opisujesz to jeszcze pol biedy. najgorzej jak sklepy na mp3 sprzedają ripy z winyli, często gorsze niż od chlopakow z soura
jak kupowalem pierwsze numery breaka i je usłyszalem z mp3, to nawet dzisiaj nie bardzo moge je grać, bo po zgraniu z dobrze brzmiacym / zmasterowanym kawalkiem robi sie koszmar.

no nie wiem co gorsze - vinyl rip czy cos takiego i fakt faktem ze zadna z moich teorii nie bardzo zdaje sie miec sens no ale z drugiej strony - cos takiego nie powinno miec absolutnie miejsca. mnie proszono zawsze a o wavy, wiec nie podejrzewam ze z wiekszymi labelami jest inaczej. no ale to co znowu - wykonawcy takie coś podsyłają? wydawało mi się zawsze ze akurat w dnb który jest jednym z najbardziej technicznych gatunkow, wlasnie z takimi technikaliami artysci problemow nie maja...

co ty, nawet taka wytwórnia jak hospital wydawała strasznie brzmiące gówna, chociazby mufflera.

rip z winyla - nie wiem no, sprzedawanie tego to troche jakby na dvd sprzedawali screencapture. bez sensu i nie rozumiem.

ja bym predzej podejrzewał, ze sklep / label ma jakies dziwne wymagania i robi loudness war, niż ze artysta oryginalnie przesyla taka kiche.

Ja też uważam, że to nie chodzi o to, że komuś się nie chce odpalić DAWa, żeby wyexportować wav - bo to by był szczyt wszystkiego. Też raczej nie jest to konwersja mp3 -> wav, bo to też przegięcie... Chyba najbardziej prawdopodobna jest teoria anta, że ładne wavy mają podkręcony poziom sygnału. W klubie będzie napierdalać i to się liczy - a to widocznie zadowala większą ilość klientów.

Co ma wspólnego poziom głośności z pasmem ucietym w sposób jaki robią tylko enkodery mp3?

Dostałem maila od Surusa ze jednak nowego mastera "Crawlers" nie bedzie bo... Wszystko jest ok

Surus napisał(a):The mastering studio got back to us and couldn't find anything wrong with their masters. They said the track generally was lacking a lot of top end in the pre-masters and so the belief is that this is just how the track has been mastered.

I've run several tests on the MP3, FLAC versus the original and the only quality difference is obviously what you'd expect to hear between the WAV and MP3. The MP3 is still very close to the original.

After seeking the advice of the mastering engineer and conducting our own tests, we're not convinced there is an issue with this track.

Ręce opadają.

Tehnik napisał(a):Co ma wspólnego poziom głośności z pasmem ucietym w sposób jaki robią tylko enkodery mp3?

Weź dowolna mp3/wav/cokolwiek załaduj do jakiegoś programu edytującego i i podgłoś całość o pare dB... poucina ci końcówki, tak samo jak te, których screeny wrzuciłeś. Chyba, że nie widzę jakiegoś istotnego szczegółu, który potrafią zrobić tylko encodery mp3...

to nie ucina koncowek, tylko robi przester. kompresja ucina..

chyba ze cos myle ?

Nie mylisz, cypo jakies pomieszanie z poplataniem robi. A takie działanie wlasnie zrobi przester który nie poucina a wręcz podbije wszystko.

No może faktycznie się mylę, ale to dlatego, że graficznie wygląda to tak samo, a żadnym inżynierem dźwięku nie jestem

[ed] człowiek w pracy jednak nie myśli... dopiero teraz się zorientowałem o jakim ucinaniu encodera mówicie, sry za zamęt. Chociaż jeśli chodzi o przester to myślałem, że to powoduje właśnie wybrakowanie końcówek (przy jednoczesnym wzmocnieniu innych, czyli skopiowaniu niektórych częstotliwości, jeśli można to tak nazwać) i w efekcie zniekształcony dźwięk. Podbija się niektóre częstotliwości kosztem innych. Ale nie będę się z wami spierał w tych sprawach

[ed2] a sprawdzał ktoś może jak to wygląda na oryginalnie tłoczonych cd ? czy na cd też dają taki materiał?

nic z tego nie ma na cd zeby porownac

Coz, ci co mieli dostac (znajomi producenta) to dostali pewnie WAV'a, pozostali (czyt. nieznajomi i słuchacze) dostali byle co. Wazne zeby hajs sie zgadzal i byly utrzymane dzisiejsze "standardy" (LW, brak pasma itp itd.).

jestem tez ciekaw, jak wyglądaja utwory które wykonawca sprzedaje bezpośrednio przez Bandcamp.

Labele wysyłają do sklepów wavy. Nigdy nie słyszałem, żeby to było mp3.

no i tutaj myslano ze tak samo bylo w przypadku BP i innych, ale - jak widać - niekoniecznie. Ktoś wysłał MP3 (lub WAV'a przekodowanego z MP3). Nie mam konta na BC, więc nie mogę sprawdzić. Weblet moze i pozwala tylko na wysylanie w w/w przez Ciebie formatach, no ale jak ktoś przekoduje z MP3 do WAV'a, to itak wychodzi na to samo co z BP.

ej odświerze temat, kupował ktoś kiedyś w wydaniu mp3 / wav original 12" mix, jest trochę tego szczególnie starszych pozycji? rozumiem, że to ripy z placka, opłaca się czy lepiej kupić wosk?

niekoniecznie mogą być ripy z placka. To może być również wersja po masterze, która docelowo miała trafić na placek, ale po czasie producent wypuścił ją również w digitalu. Jednak najlepiej będzie jak sprawdzisz to sam. Jak? Zapytaj google'a ;]

różnie z tym bywa, w sumie nie przekonasz się póki nie kupisz, chyba że gdzieś coś spierdolą i będzie jakieś głośniejsze halo w sieci. Osobiście przerzuciłem się na zakupy muzyki w iTunes - zdarzyło mi się trafić na fatalnej jakości pliki, ale za każdym razem bezproblemowo zwracano mi pieniądze.

najlepsze sa stare thermale execution tibiego