Strona 1 z 39

Rzucamy palenie??????????????????????????????

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:03
przez coca&cola
http://wiadomosci.onet.pl/1511502,2678, ... skart.html



m.a.s.a.k.r.a nie nosiłabym ze sobą takiej paczki papierosów..... i duże prawdopodobieństwo że bym rzuciła. omg!

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:07
przez Azbest
o jej...

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:09
przez mr.Q
wystarczy se kupić papierośnicę ;) tak czy owak wczoraj rzuciłem i jak narazie jest ok, tyko strasznie mi odbija :lol:

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:15
przez :break:
jebie mnie to :lol: Nie pale dwa lata :D
Ale gdybym palil...tez by mnie to jebalo :rokkyu:

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:21
przez zgonia.
moja siora rzucila 3 tygodnie temu. schudla 5 kilo bo miala non stop sraczke i goraczke plus stany depresyjne.detoks jak po helu. patrzac na nia stierdzialam ze nigdy sobie tego nie zrobie.

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:24
przez :break:
zgonia. napisał(a):moja siora rzucila 3 tygodnie temu. schudla 5 kilo bo miala non stop sraczke i goraczke plus stany depresyjne.detoks jak po helu. patrzac na nia stierdzialam ze nigdy sobie tego nie zrobie.


ej ale z Toba nie musi byc wwcale tak samo...jak ja rzucalem palenie tez obawialem sie ze strace na wadze/przybiore,ze bedzie przejebane itp...ale nie stalo sie nic...nic sie nie zmienilo...wydaje mi sie ze wszystko zalezy od organizmu...od psychiki...
mimo wszystko warto sprobowac rzucic...

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:26
przez zgonia.
moze i warto ale ja pale 11 lat i wciaz z nieustajacym entuzjazmem. wciaz nie doroslam do takiej decyzji.

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:28
przez Pawlak
też bym rzucił ale jak widac nie chce :lol:

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:30
przez :break:
nie palenie jest fajne :lol:

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:34
przez przester
2 tygodnie i 2 dni bez papierosa. :) :dnb:
i czuje sie zajebiscie. przez pierwsze 5 dni byl wkurw ale generalnie bez problemow.

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:37
przez vuad
solidaryzujac sie z wami dokoncze paczke druma i zrobie sobie przerwe :)

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:38
przez :break:
najlepiej taka wieczna :wink:

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:41
przez vuad
ostatnia trwala pol roku :wink:

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:50
przez Azbest
nie palilem 4 lata - pale na nowo i dobrze mi z tym - fajeczka p[o śniadaniu, po obiedzie - w trakcie pracy...


zajebiscie sie pali! :lol:

powiedzialem sobie, że rzucę gdy zacznie mi to przeszkadzać w jakis sposób - póki co jaram ;]

PostNapisane: 09 paź 2008, 12:55
przez przester
ja polecam rzucac na mega kacu lub na poczatku powazniejszej choroby drog oddechowych :P znacznie ulatwia pierwsze dni.
aha.. i polecam palic duzo jointow
tez pomaga :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: 09 paź 2008, 13:02
przez zgonia.
a kaszlesz dalej?
bo ja wlasnie nie wiem od czego to..przeziebienie wykluczylam po roku

PostNapisane: 09 paź 2008, 13:02
przez :break:
dokladnie...ja rzucilem majac infekcje drog oddechowych wlasnie...

Azbest napisał(a):nie palilem 4 lata - pale na nowo


mam nadzieje ze mnie to nie czeka :?

PostNapisane: 09 paź 2008, 13:02
przez blue print
palę bo lubię

PostNapisane: 09 paź 2008, 13:03
przez DeVIdzEj
zgonia. napisał(a):moze i warto ale ja pale 11 lat i wciaz z nieustajacym entuzjazmem. wciaz nie doroslam do takiej decyzji.
zaczelas jak mialas..9?

PostNapisane: 09 paź 2008, 13:04
przez zgonia.
14

PostNapisane: 09 paź 2008, 13:07
przez Pylon
Azbest napisał(a):o jej...
:lol:

PostNapisane: 09 paź 2008, 13:16
przez przester
zgonia. napisał(a):a kaszlesz dalej?
bo ja wlasnie nie wiem od czego to..przeziebienie wykluczylam po roku

duzo mniej niz kiedy palilem, ale pluca odnawiaja sie podobno kolo 2 lat wiec w oczekiwaniu na zdecydowana poprawe jeszcze musze troche poczekac. rano sie zawsze lepiej czuje pozatym uprawiam wiecej sportow co te ulatwia zadanie, kazda dodatkowa motywacja jest dobra.

PostNapisane: 09 paź 2008, 13:21
przez TRUwieprz1
5 lat trwa regeneracja płuc po paleniu (jeżeli paliłeś 25lat), wiec w moim przypadku bedzie to trwalo 2lata.

w pracy nie moge palic w swoim pokoju, wiec papierosik na korytarzu wiaze sie z rozprostowaniem obolałego kregosłupa i rozciagnieciem miesni, gdy jest ladna pogoda to wraz z papierosikem zalicze spacer naokoło budynku.

reasumujac: dzieki papierosom jestem zdrowszy

PostNapisane: 09 paź 2008, 13:34
przez Saimon
zgonia. napisał(a):moze i warto ale ja pale 11 lat i wciaz z nieustajacym entuzjazmem. wciaz nie doroslam do takiej decyzji.


Ja paliłem 13 lat. Nie palę od 4 tygodni. Przez te 13 lat nie miałem tak długiej przerwy. Z dnia na dzień coraz bardziej wierzę, że mi się uda. Jest bardzo różnie - np 2 dni totalny luz a przez 2 kolejne nieustająca wewnętrzna walka. Teraz jestem pewien, że to najbardziej uzależniający drag z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. Trochę to zaskakujące z uwagi na fakt, że tak naprawdę po spożyciu tytoniu nie doświadcza się żadnego super psychicznego nastroju czy stanu..

Jednak pomijając ten cały smród, ciągłe zakazy i szukanie miejscówek do palenia, bycie traktowanym przez niepalące społeczeństwo jako człowiek II kategorii, całą tą kasę, która idzie z dymem to kocham palić fajki.. (tzn kochałem :lol:)

Mimo wszystko rzucę je raz na zawsze ponieważ zdrowie najważniejsze ! :)

PostNapisane: 09 paź 2008, 14:04
przez Azbest
TRUwieprz1 napisał(a):5 lat trwa regeneracja płuc po paleniu (jeżeli paliłeś 25lat)


moje źródlo mówi, że okres regeneracji trwa tyle samo ile okres palenia.

PostNapisane: 09 paź 2008, 14:13
przez Sisska
jestem dumna z tych niepalacych i skutecznie rzucajacych :wulkan:

PostNapisane: 09 paź 2008, 14:24
przez kempa8
rzucilem na od 16:30 wczoraj, do 11 dzisiaj.

chujowo bylo.

PostNapisane: 09 paź 2008, 14:27
przez ant
kempa8 napisał(a):rzucilem na od 16:30 wczoraj, do 11 dzisiaj.

chujowo bylo.


lamus :lol:

PostNapisane: 09 paź 2008, 14:29
przez safeĆ
ja rzucam codziennie na 8h :)

PostNapisane: 09 paź 2008, 14:33
przez shiva
niejednokrotnie zdarzało mi się śledzic zmagania znajomych rzucających palenie, zawsze żywo im kibicowałam, niestety ani jedna z tych osób nie rzuciła go skutecznie...
Podobnie było w mojej rodzinie. Odkąd tylko pamiętam wszyscy moi bliscy jarali szlugi, a mi jako dziecku zawsze to przeszkadzało i w młodzieńczym wieku byłam zagorzałą przeciwniczką tegoż nałogu.
But life's go on... Dziadkowie w końcu rzucili ze względów niestety zdrowotnych i bardziej przymusu niż chęci, rodzice również (po 25 latach palenia ) podobnie mój chrzestny.
Natomiast ja już kilka lat temu złamałam się i na przekór nie wiem komu teraz ja w tej rodzinie jestem palaczem.
Po kilku latach bez papierosa złamała się również moja mama, ale dzięki temu mam towarzystwo do dymka w domu przynajmniej ;)

Obserwując te wszystkie zjawiska dochodzę do wniosku, że jeśli chodzi o rzucanie nałogu jakim jest palenie papierosów generalnie wszystko zależy od psychiki.
Osobom słabym psychicznie, nerwowym, podatnym na wpływy i porywy emocji na pewno jest ciężej. W końcu często papieros bywa zapalany w nerwach, dla rozluźnienia, uspokojenia.... i ciekawe jest to że w takich momentach życia faktycznie zajaranie go w jakimś stopniu przynosi zamierzony efekt ;)
Ciężej chyba też jest rzucic palenie kobietom, ale to chyba właśnie przez te względy psychiczne, gdyż z reguły są 'słabsze' od mężczyzn.
Staż palacza też nie jest bez znaczenia, liczy się też pewnie moment w życiu w którym decydujemy się to zrobic.
Generalnie wiele czynników...

Ja jeszcze nie miałam nigdy takiej próby.
Puki co palę bo lubię, gdyby nie przynosiło mi to przyjemności nie robiłabym tego.
Papieros do porannej kawy, papieros w przerwie w pracy, wieczorny papieros przy piwku ze znajomymi i ta cała rama na imprezie :lol:
Wszystko puki co ma swój urok.

A każdemu kto rzuca życzę wytrwałości i powodzenia w osiągnięciu celu. :)