przez dr jekyll and mr hyde » 06 maja 2012, 23:25
Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek
Pedigree Pal w supermarkecie czekając w kolejce
do kasy. Kobieta za mną zapytała czy mam psa (!).
Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i
właśnie ponownie rozpoczynam dietę Pedigree Pal.
Chociaż nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w
szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim
obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z
rurami w większości moich otworów i z igłami w
obydwu ramionach. Powiedziałem jej, że jest to w
sumie idealna dieta i należy mieć zawsze
wyładowane kieszenie bryłkami Pedigree Pal i
zjadać jedna lub dwie gdy poczujesz głód. Jest to
żywność zawierająca wszystkie składniki niezbędne
do życia i mam zamiar znowu ja zastosować. Muszę
zaznaczyć, że teraz wszyscy w kolejce byli
oczarowani moją opowieścią. Zszokowana, zapytała, czy
dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, bo
zatrułem się pożywieniem dla psów. Powiedziałem
jej, że nie. Po prostu usiadłem na ulicy, by
wylizać sobie jajka i samochód mnie uderzył...