Napisane: 22 maja 2006, 16:56
"Kochani Mamo i Tato!
Nie pisalam do Was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawde jest mi
przykro, ze moglam byc tak bezmyslna i nic do Was nie napisac wczesniej.
Teraz jednak opowiem Wam o wszystkim, co sie u mnie wydarzylo, tylko bardzo
prosze - usiadzcie przed przeczytaniem dalszej czesci listu, dobrze? No, wiec
u mnie juz teraz wszystko jest naprawde niezle. To pekniecie czaszki i wstrzas
mozgu, ktory mialam wtedy, gdy wyskoczylam z okna akademika - bo zaraz po moim
przyjezdzie wybuchl tutaj pozar - juz sa prawie calkiem zaleczone. W szpitalu
bylam tylko dwa tygodnie i teraz widze juz prawie calkiem normalnie, a te
okropne bole glowy miewam juz tylko raz dziennie. Na szczescie ten pozar
akademika i moj skok z okna widzial pracownik ze stacji benzynowej, ktora
znajduje sie obok akademika. To wlasnie on zadzwonil po straz pozarna i
karetke pogotowia. Odwiedzal mnie tez w szpitalu, a poniewaz nie mialam gdzie
mieszkac, bo akademik sie spalil, byl tak mily, ze zaprosil mnie do swojego
mieszkania i pozwolil mi tam mieszkac. No, wlasciwie jest to tylko pokoj w
suterenie, ale za to jest bardzo fajnie urzadzony. On jest bardzo sympatycznym
chlopcem, bardzo sie kochamy i zamierzamy sie pobrac. Nie ustalilismy jeszcze
dokladnej daty slubu, ale odbedzie sie na pewno, zanim moja ciaza stanie sie
bardzo widoczna.
Tak, kochani Rodzice, spodziewam sie dziecka!
Wiem, jak bardzo chcecie zostac dziadkami i juz sobie wyobrazam, jak cieplo
powitacie mojego dzidziusia. Jestem pewna, ze obdarzycie go taka miloscia,
poswieceniem i czula opieka, jakimi obdarzaliscie mnie, kiedy bylam dzieckiem.
Powodem opoznienia daty naszego slubu jest to, ze moj chlopak cierpi na drobna
infekcje, ktora zreszta sie od niego zarazilam, a ktora chwilowo uniemozliwia
nam pomyslne przejscie przez malzenskie badania krwi. Jestem pewna, ze
przyjmiecie mojego chlopaka do naszej rodziny z otwartymi ramionami. On jest
bardzo fajny i choc niespecjanie wyksztalcony, ma jednak naprawde duze
ambicje.
Teraz, kiedy juz wszystko wiecie o moim obecnym zyciu, chcialam Wam
powiedziec, ze nie bylo zadnego pozaru w akademiku, nie mialam pekniecia
czaszki ani wstrzasu mozgu, nie bylam w szpitalu, nie jestem w ciazy, nie
jestem zareczona, niczym sie nie zarazilam, ani nawet nie mam chlopaka. Ale w
tym semestrze dostane dwoje z fizyki i trzy z dwoma minusami z chemii.
Chcialabym wiec, zebyscie spojrzeli na te stopnie z odpowiedzniej perspektywy.
Wasza kochajaca corka Zuzia"
W wiezieniu - spedzasz wiekszosc czasu w celi 3 na 4 metry.
W pracy - spedzasz wiekszosc czasu w boksie 2 na 2 metry.
W wiezieniu - dostajesz trzy posilki dziennie.
W pracy - masz przerwe tylko na jeden i w dodatku musisz za niego zaplacic.
W wiezieniu - w zamian za dobre zachowanie masz dodatkowy czaswolny.
W pracy - za dobre zachowanie dostajesz dodatkowa robote.
W wiezieniu - straznik otwiera i zamyka ci drzwi.
W pracy - sam sobie zamykasz i otwierasz drzwi karta, która musisz nosic ze
soba.
W wiezieniu - mozesz ogladac telewizje i grac w gry wideo.
W pracy - za ogladanie telewizji i gry mozesz wyleciec.
W wiezieniu - masz wlasna ubikacje.
W pracy - musisz korzystac z jednej z innymi.
W wiezieniu - moze Cie odwiedzac rodzina i przyjaciele.
W pracy - nie wolno Ci z nimi rozmawiac.
W wiezieniu - wszystkie twoje potrzeby sa oplacane przez podatników.
W pracy - musisz oplacac wszystkie koszty zwiazane z twoja praca, a w dodatku
z twoich podatków utrzymuje sie wiezniów.
W wiezieniu - spedzasz wiekszosc czasu wygladajac zza krat na swiat i myslac,
jak sie stad wydostac.
W pracy - spedzasz wiekszosc czasu wygladajac zza krat na swiat i myslac,
jak sie stad wydostac.
W wiezieniu - straznicy sa czesto sadystami.
W pracy - mówi sie na nich: kierownicy.
W wiezieniu - mozesz do woli czytac e-maile z humorem.
W pracy - jak cie na tym zlapia, mozesz pozalowac.
Pewnego dnia blondynka wybrała się do fryzjera.
Na uszach miała słuchawki, więc powiedziała
fryzjerowi aby przy strzyżeniu uważał
na kabelki od tych słuchawek. Fryzjer strzyże,
strzyże, nagle przeciął jeden kabelek, jednak
nic nie mówi blondynce. Po chwili blondynka
umiera. Przybyli na miejsce policjanci nie
mogą znaleźć odpowiedzi, dlaczego blondynka
umarła. Nagle jeden z policjantów przypomniał
sobie o walkmenie blondynki, więc postanowili
przesłuchać kasetę znajdującą się w nim.
Wiesz co na niej było?
- ???
Wdeeech.. Wyyydeeech.. Wdeeech.. Wyyydeeech..