katolicyzm i w ogóle chrześcijaństwo

Wchodzisz na własne ryzyko | Enter at your own risk!

Postprzez Janoosh » 21 lut 2012, 22:20

chcialem jakos krotko skomentowac, ale nie chce mi sie czytac tych pseudointelektualnych wypocin i przepychanek. po chuj wy sie nawzajem przekonujecie do swoich racji, i to w tak badziewny sposob?


Nikt nikogo nie przekonuje, prowadzimy stymulującą intelektualnie dyskusję :D

Imho nieprawdą jest, że poza naszą jaźnią nic tak naprawdę nie istnieje.


A tego nie napisałem. Po prostu nadajemy umowny sens rzeczywistości. Chociaż
ostatecznie nie wiadomo, czy coś istnieje czy nie, bo jedynym sposobem, aby to stwierdzić jest właśnie nasza jaźń, poza którą nie możemy wyjść.
Janoosh
 
Posty: 900
ZG/Poznań

Postprzez blue print » 21 lut 2012, 22:23

Janoosh napisał(a):
chcialem jakos krotko skomentowac, ale nie chce mi sie czytac tych pseudointelektualnych wypocin i przepychanek. po chuj wy sie nawzajem przekonujecie do swoich racji, i to w tak badziewny sposob?


Nikt nikogo nie przekonuje, prowadzimy stymulującą intelektualnie dyskusję :D

raczej szczypiemy sie pod boczki, no ale powodzenia tak czy tak, buziaczki :*
blue print
 
Posty: 9001

Postprzez junkiepunkey » 21 lut 2012, 22:58

BrK napisał(a):podobno jak ja bym sie nawrócił to mogłbym zrobić niezłą kariere w kosciele jakbym opowiedzial po jakich przygodach odnalazłem w koncu jezusa, trzeba bedzie sie nad tym powaznie zastanowić ..

:lol: :dnb:

blue print napisał(a):chcialem jakos krotko skomentowac, ale nie chce mi sie czytac tych pseudointelektualnych wypocin i przepychanek. po chuj wy sie nawzajem przekonujecie do swoich racji, i to w tak badziewny sposob, pedały?

dokładnie
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez RVerbal » 21 lut 2012, 23:27

była ciekawa dyskusja, ale wparował blue print i teraz robi się dnb.pl :lol:

dobra, ode mnie tylko jedno pytanie (nie chciało mi się wszystkiego czytać, bo i tak pewnie bym nie zrozumiał) - czy Bóg ocenia wszystkich według jednej miary? czy według niego chłopiec z wywodzący się z patologicznej rodziny ma takie same szanse na uwierzenie w niego oraz niesienie dobra jak chłopak pochodzący z bogatej, wykształconej rodziny i wychowywany bezstresowo na zasadzie partnerskich relacji z rodzicami? albo czy takie same szanse ma ktoś wychowywany w ateistycznej, lewackiej rodzinie (jak ja :D), czy ktoś wychowywany w rodzinie katolickiej, gdzie wiara Boga jest niesłychanie ważną wartością, rodzice chodzą przynajmniej raz w tygodniu do kościoła itd.? no nie wiem czy to ma jakiś sens. jeżeli wszyscy jesteśmy równi dla Boga to czemu nie możemy być równi na Ziemi, żeby każdy mógł startować z tego samego poziomu? miliony czynników (w tym wypadki losowe) działają na naszą wiarę w Boga, dlaczego więc mielibyśmy być traktowani tak samo?
ObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
RVerbal
 
Posty: 3261
banned

Postprzez gruby_henio » 21 lut 2012, 23:40

Mam jedno pytanko do aktywnych w tym wątku.

Czy ktokolwiek z Was zastanawiał się kiedyś może, co skłoniło ludzi sprzed tysięcy lat do spisywania tak niesamowitych historii? Może zapiski w świętych księgach to nie są wyssane z palca baśnie? Może, zgodnie ze swoim stanem wiedzy opisywane zostały wydarzenia na przykład kontakt z obcą cywilizacją a my to po prostu błędnie interpretujemy?

Tak sobie myślę i prowadzę w tej materii od kilku lat swój prywatny research. Ma to sens.
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez RVerbal » 21 lut 2012, 23:50

ja uważam, że było trochę inaczej:

siedzi dwóch brodatych gości w karczmie na terenie obecnej palestyny. jeden wpierdala mięso z osła, drugi obżera się pieczonymi liści palmy. nagle ten pierwszy mówi:
"patrz, jak te rzymiany, głupie pizdy skaczą do tych świątyń i gadają do tych Jowiszy i Marsów. albo patrz na żydków - te to są dopiero, skaczą wokół tych synagog i kiwają czerepami do późna. ciekawe czy da się na tym zarobić?"

na to ten drugi:
"tej, a widział żeś pacanie jak wyglądają te ich świątynie? zajebiście. tu trochę złota, tu trochę srebra, a i alkoholem się pokropisz. myślę, że to jest niezły pomysł na interes".
w końcu dochodzą do wniosku, że zrobią sobie własną religię coby kiedyś rzymiany i żydki kasę im do tac wrzucali. a że na początku średnio im się wiodło to już inna sprawa.

a jeszcze inna sprawa, że to tylko moja wyobraźnia literacka. na szczęście nie jest wcale dużo głupsza od domniemywanych kontaktów z obcymi ;)
ObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
RVerbal
 
Posty: 3261
banned

Postprzez gruby_henio » 22 lut 2012, 00:03

RVerbal napisał(a):
a jeszcze inna sprawa, że to tylko moja wyobraźnia literacka. na szczęście nie jest wcale dużo głupsza od domniemywanych kontaktów z obcymi ;)


Rozwiniesz? ;]

Wychodzę z założenia, że istnieje nieskończenie wielka szansa na ich istnienie. Zgodnie z tym założeniem, istnieje nieskończenie wielka szansa, że nas odwiedzili.
Nagle czytam w księgach, które ludzkość uważa za najświętsze, o latających pojazdach, panowaniu nad grawitacją oraz siłami przyrody.

Czy takie postrzeganie jest głupie? Wydaje się to o wiele bardziej prawdopodobne, niż siedzący ponad czasem brodacz, stanowiący prawo moralne.
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez junkiepunkey » 22 lut 2012, 00:14

na pewno bardziej przekonywująca alternatywa od brodacza w sandauach, aczkolwiek jeśli rzeczywiście jezus miałby być kosmitą z obcej, zaawansowanej cywilizacji, to musiałby być wyjątkowo opóźnionym mentalnie i zakompleksionym przedstawicielem swojego gatunku, skoro koniecznie chciał nam coś udowodnić podając się za lepszego od nas, jednocześnie wierząc że zmniejszy dystans społeczno-mentalno-duchowym między naszą a swoją rasą
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez gruby_henio » 22 lut 2012, 00:19

junkiepunkey napisał(a):na pewno bardziej przekonywująca alternatywa od brodacza w sandauach, aczkolwiek jeśli rzeczywiście jezus miałby być kosmitą z obcej, zaawansowanej cywilizacji, to musiałby być wyjątkowo opóźnionym mentalnie i zakompleksionym przedstawicielem swojego gatunku, skoro koniecznie chciał nam coś udowodnić podając się za lepszego od nas, jednocześnie wierząc że zmniejszy dystans pomiędzy rozwojem społeczno-mentalno-duchowym między naszą a swoją rasą


Może Jezus to rekonesans? Może test a może wcale nie tak było? (odkryto rodzinny grób Joszuy). Poza Biblią są chyba tylko dwaj przedstawiciele ówczesnych mediów, wspominający o jakimkolwiek "Jezusie" żyjącym w tamtych czasach. Powinny o tym trąbić przecież wszystkie gazety ;)

Może Joszua wcale nie chciał być popularny?

Edit: zanim padną głosy o teorii z "dupy".
Kiedyś, za młodu mówiłem tak jak Doda, a właściwie ona tak jak ja, że biblia to ściema. Sporo czytałem w tym kierunku, bo mnie to od zawsze nurtowało i zweryfikowałem swój pogląd. Wierzę, że (zwłaszcza w Starym Testamencie) mamy dobitny obraz cywilizacji, która spotkała na swej drodze "niewyjaśnione". Dedukuję, że my, spisywalibyśmy "niewyjaśnione" d dokładnie ten sam sposób - podpierając się poznanymi, ludzkimi przymiotnikami. Hipotetycznie, jeśli przetrwamy, jak będzie się postrzegało naszą wiedzę na przykład za 2k lat? Analogicznie, tysiące lat temu mogło dojść do wydarzeń, których ówczesny człowiek nie był w stanie inaczej zinterpretować. Tak samo, jak nie mógł na linach wznosić 500 tonowych bloków budując piramidy.
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez junkiepunkey » 22 lut 2012, 00:45

jaki kurwa rekonesans ? :lol: henio ty na pewno trollem nie jesteś ? :lol: wolałbym nie burzyć twojego światopoglądu bo każdy z nas jest bardziej czy mniej ale jednak przekonany do swoich teorii ale kurwa nie przesadzaj proszę ja ciebie :lol: jak widzisz nawet mi nie chce się ciebie wyprowadzać z błędu, a co dopiero dalece rozwinięte cywilizacje mieszkające miliony lat świetlne stąd, weź trochę zbastuj ze swoim tak bardzo ludzkim egocentryzmem kolego dla swojego dobra :lol:
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez junkiepunkey » 22 lut 2012, 00:48

a to że sprawunki jezusa(o ile takowy istniał) nie były nagłośnione przez historyków tamtych czasów nie powinno cie dziwić, tak samo wtedy jak teraz jest w chuj i jeszcze więcej osób wykorzystujących m. in, twoją łatwowierność dla nabijania sobie określonych profitów
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez gruby_henio » 22 lut 2012, 00:50

junkiepunkey napisał(a):jaki kurwa rekonesans ? :lol: henio ty na pewno trollem nie jesteś ? :lol: wolałbym nie burzyć twojego światopoglądu bo każdy z nas jest bardziej czy mniej ale jednak przekonany do swoich teorii ale kurwa nie przesadzaj proszę ja ciebie :lol: jak widzisz nawet mi nie chce się ciebie wyprowadzać z błędu, a co dopiero dalece rozwinięte cywilizacje mieszkające miliony lat świetlne stąd, weź trochę zbastuj ze swoim tak bardzo ludzkim egocentryzmem kolego dla swojego dobra :lol:


Żaden światopogląd. Wysuwam nieco daleko idące wnioski, które mi się nasuwają. Głośno myślę.

jak widzisz nawet mi nie chce się ciebie wyprowadzać z błędu

Z jakiego błedu, skoro teoretyzujemy? ;)

weź trochę zbastuj ze swoim tak bardzo ludzkim egocentryzmem

Powinienem próbować to zrozumieć? ;)

Generalnie, dałeś mi do zrozumienia, że to tylko teorie, ale jedne są prawdziwe, a inne nie, tak? :)

Cóz...

EDIT:

a to że sprawunki jezusa(o ile takowy istniał) nie były nagłośnione przez historyków tamtych czasów nie powinno cie dziwić, tak samo wtedy jak teraz jest w chuj i jeszcze więcej osób wykorzystujących m. in, twoją łatwowierność dla nabijania sobie określonych profitów


Widzę tu błąd logiczny, podstawowy. Skoro komuś zależało, żeby o tym nie pisać aby odnieść korzyści, aby mnie zmanipulować, to daczego napisano o tym w najważniejszej książce naszych dziejów? Aby odnieść korzyści, czy aby mnie zmanipulować?
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez junkiepunkey » 22 lut 2012, 00:55

odnośnie profitów - z rozmowy z tobą żadnych nie wyniosę, satysfakcja z wyprowadzenia cie z błędu jest również znikoma więc ostatnie odbicie piłeczką i uciekam stąd, chyba że się bardziej postarasz ;)
oczywiście masz racje, jedno i drugie jest hipotezą, tak samo jak zanim nie stanęliśmy na księżycu nadal istniała szansa że planeta to nic innego jak olbrzymi kawał sera, dokładnie jak myśleli nasi dalecy przodkowie. sęk w tym, by metodą logiki i możliwych osiągnięć naukowo-cywilizacyjnych oddzielić gówno od twarożka, jak mawiał klasyk z łodzi którego w tym miejscu serdecznie pozdrawiam
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez gruby_henio » 22 lut 2012, 01:06

by metodą logiki i możliwych osiągnięć naukowo-cywilizacyjnych oddzielić gówno od twarożka


Wiemy, metodą naukową, niejedną, że mają ogromną szansę by istnieć.

Odkryliśmy, oddzielając gówno od twarożka, że jeśli się postarać, wcale do nas nie jest tak daleko, jeśli przedefiniuje się pojęcie czasu i przestrzeni(wormhole)

Wiemy, że nie istnieją ziemianie potrafiący siłą perswazji zniwelować grawitację.

Wiemy, bo odkryliśmy, że malowidła naścienne cywilizacji na długo przed omawianymi wydarzeniami przedstawiają podobne zjawiska (pojazdy poruszające się wbrew grawitacji, zjawiska "nadprzyrodzone").

Każdą teorię można nagiąć i dopasować do niej jakieś tam fakty, ale poruszyłeś zagadnienie, które definitywnie daje możliwość, że to, co dla Ciebie nie jest twarożkiem, w rzeczywistości gównem też nie jest.

I na koniec: sposób, w jaki udzieliłeś odpowiedzi a dokładniej pierwszej jej części to niemal podręcznikowy przykład dyskredytacji. ;)

EDIT:
Nie chcę w żaden sposób skłonić Cię do no nie wiem, zmiany światopoglądu czy czego tam można. Nie chcę narzucać nikomu swojego zdania. Sam, trzymam się kurczowo logiki jak mogę, tej, o której wcześniej wspomniałeś. Podpowiada mi ona, że coś miało miejsce, i to wiele razy. Coś, czego teraz nie rozumiemy, ale, idąc prawem serii, może się znów wydarzyć. To nie jest sajens fikszyn. To tylko logika, otwarty umysł i wyzbycie się kanonów myślenia. Może się okazać, że podejmujemy problem tak skomplikowany i nienaturalny nam, ludziom, że w żaden sposób nie pojmie się go bazując na utrwalonych "stałych człowieczych" ;)
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez junkiepunkey » 22 lut 2012, 01:27

gruby_henio napisał(a):I na koniec: sposób, w jaki udzieliłeś odpowiedzi a dokładniej pierwszej jej części to niemal podręcznikowy przykład dyskredytacji. ;)

przejebane, zgłoś to do działu etyki i poprawności politycznej forum :lol:

nie ma czegoś takiego jak stałe człowiecze, a jeśli są to zmieniają się cały czas, z duchem czasu. twórcza analiza i otwarty umysł służą oczywiście do zrozumienia rzeczy niezrozumiałych do tej pory, tu się zgadzamy - jednak zastępowanie wysłannika boga z wysłannikiem z kosmosu jest raczej krokiem w tył niż przód.
i żeby była jasność - nie pije do fizycznych ograniczeń ew kontaktu z obcą cywilizacją, raczej do mentalnych przesłanek które kierowały by takimi istotami. osoba dysponującą tak dalece rozwiniętą technologią by dostać się na naszą planetę raczej nie odczuwała by potrzeby zmiany biegu losu planety ziemi, szczególnie w tak nieudolny sposób :lol: troszkę zbyt projektujesz swoje idee na innych, to teoretycznie spory plus ale zupełnie nie życiowa umiejętność :lol:
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez gruby_henio » 22 lut 2012, 01:45

Cieszę się, że jednak Cię zaciekawiłem ;)

osoba dysponującą tak dalece rozwiniętą technologią by dostać się na naszą planetę raczej nie odczuwała by potrzeby zmiany biegu losu planety ziemi, szczególnie w tak nieudolny sposób


Właśnie to mam na myśli mówiąc o "stałych człowieczych". Nie mamy zielonego pojęcia o "behawioryzmie" większości gatunków na ziemi, a co dopiero ewentualnych przybyszów z gwiazd. Nie wiemy jaki miałby być powód ew. odwiedzin, w jakiej roli mielibyśmy być postawieni my, jako gatunek dominujący. Może chodziło o zgłębienie naszej psychiki, a może to czysta prózność ze strony zielonych ludków i chciały się z nami zabawić? A może to żadni kosmici, bo skoro tak ludzcy i próżni, to może jesteśmy to my sami, tylko z okresu, gdy udało się już nam okiełznać czas?

troszkę zbyt projektujesz swoje idee na innych

Teoria strun, teoria wielkiego wybuchu, teoria ewolucji, teoria o istnieniu boga czy kosmitów. To są właśnie teorie, siłą rzeczy zderzające się z kontr-teoriami innych. Czy dla Ciebie problemem jest sam fakt, że próbuję je ze sobą łączyć? Teoretycznie, wszystkie są strikte naukowe, a przecież, jak wspomniałeś, to jest najważniejsze, z czym zresztą zgadzam się w 100%.

to teoretycznie spory plus ale zupełnie nie życiowa umiejętność

Dzięki tej umiejętności, prowadzimy ciekawą dyskusję. Konfrontuję w ten sposób zdanie Twoje z moim przez co, jako istota inteligentna wyciągam wnioski, przez co pozwala mi to wiedzieć więcej albo przynajmniej skłania do pogłębienia swojej wiedzy co definitywnie skreśla możliwość, jako by była
nie życiowa
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez junkiepunkey » 22 lut 2012, 02:09

zależy jak definiujemy słowo życiowość, śmiem twierdzić że jeśli już miałeś styczność z jakimikolwiek formami zarobkowymi, to było to granie na imprezach za dwa piwka(pozdro pawlak).
a dyskusja może ciekawa i pouczająca :lol: z twojego punktu widzenia, gdybym nie leżał chory w swoim łożu odbijanie piłeczki dla samego sportu już by mnei zanudziło raczej ;) ale już kończąc dyskredytacje i przechodząc do konkretów :lol:

kurde no czytam i chyba używasz pojęć których nie do końca rozumiesz, a miało być bez dyskredytacji już :marv: w każdym razie zestawienie w jednym rzędzie teorii wielkiego wybuchu i boga jest nijak kompatybilne, bo o ile ktoś opisał matematycznie wzór na wielki wybuch, tak do tej pory nie słysząłem jeszcze o odzwierciedleniu w liczbach boskiej obecności(no chyba że fraktale!). jedno może wynikać z drugiego, owszem ale jest to tylko przesłanka za chuja nie potwierdzona metodologicznie. więc albo rozmawiamy o konkretach albo nadal jaramy marihuane i zajmujemy się - przyjemną, nie powiem - sferą niekonstruktywnego pierdolenia
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez junkiepunkey » 22 lut 2012, 02:15

a jeszcze odnośnie celu ew. wizyt zielonych ludzików - stopień zaawansowania danej cywilizacji razem z ewolucją gatunkową pozwala mi myśleć że tak błahe powody jak nauczanie innych, mniej rozwiniętych ras, jest wielokroć bardziej bezsensowne niż moja rozmowa z tobą. a cofanie się w czasie i próby zmian przebiegu historii rodzą paradoksy, nie wydaje mi się byśmy nawet my jako gatunek ludzki podejmowali się takich przedsięwzięć za x czasu.

a w ramach odskoczni od bezproduktywnej dyskusji, polecę bardzo ciekawy obraz poruszający tematykę paradoksów :
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez gruby_henio » 22 lut 2012, 02:36

junkiepunkey napisał(a):zależy jak definiujemy słowo życiowość, śmiem twierdzić że jeśli już miałeś styczność z jakimikolwiek formami zarobkowymi, to było to granie na imprezach za dwa piwka(pozdro pawlak).
a dyskusja może ciekawa i pouczająca :lol: z twojego punktu widzenia, gdybym nie leżał chory w swoim łożu odbijanie piłeczki dla samego sportu już by mnei zanudziło raczej ;) ale już kończąc dyskredytacje i przechodząc do konkretów :lol:

kurde no czytam i chyba używasz pojęć których nie do końca rozumiesz, a miało być bez dyskredytacji już :marv: w każdym razie zestawienie w jednym rzędzie teorii wielkiego wybuchu i boga jest nijak kompatybilne, bo o ile ktoś opisał matematycznie wzór na wielki wybuch, tak do tej pory nie słysząłem jeszcze o odzwierciedleniu w liczbach boskiej obecności(no chyba że fraktale!). jedno może wynikać z drugiego, owszem ale jest to tylko przesłanka za chuja nie potwierdzona metodologicznie. więc albo rozmawiamy o konkretach albo nadal jaramy marihuane i zajmujemy się - przyjemną, nie powiem - sferą niekonstruktywnego pierdolenia


bo o ile ktoś opisał matematycznie wzór na wielki wybuch

Nie ktoś, tylko Stephen Hawking. I nie opisał żadnego "wzoru matematycznego na wielki wybuch." Teoria ta ma swoje podłoże w rozszerzaniu się wszechświata tak, jak rozchodzi się fala dzwiękowa po wybuchu jakiejkolwiek bomby. Hawking wskazuje na "cykle" po każdej eksplozji, następuje implozja do osobliwości, która powoduje kolejną eksplozję. To mogłoby wykluczyć istnienie tzw. "boga" pod jednym warunkiem: gdyby udało się ustalić, co spowodowało pierwszą eksplozję. To nadal tylko teoria, niemożliwa do udowodnienia tak samo, jak nie da się jej definitywnie zaprzeczyć. Jeszcze jedna kwestia. Co z drugą stroną osobliwości? Dlaczego wszechświat miałby się rozszerzać tylko po "jednej stronie lustra"? Czy po drugiej stronie czas nie płynie "od tyłu", w sposób "lustrzany"? Ciekawostka: Hawking zastanawia się, co się stanie, gdy wszechświat zacznie się kurczyć (implodować). Zbadano, że energia rozszerzania maleje i jesteśmy już "tuż tuż" od wyhamowania akceleracji materii.

tak do tej pory nie słysząłem jeszcze o odzwierciedleniu w liczbach boskiej obecności

Żydowska Kabała.

w każdym razie zestawienie w jednym rzędzie teorii wielkiego wybuchu i boga jest nijak kompatybilne

Zarówno w jednym jak i drugim przypadku staramy się poddawać pod dyskusję tzw. absolut, siłę sprawczą - nie dość, że kompatybilne to jeszcze tożsame. Włącz możliwość, że obydwie mogą być największą bujdą tego świata. Wydaje Ci się, że przewagę ma ta, za której plecami stoją "autorytety z dziedzin nauki". To nadal tylko teorie. Obecność "boga" także da się wyliczyć za pomocą wzoru matematycznego - wystarczy że słowem "bóg" zastąpisz znaczek nieskończoności, który w fizyce kwantowej występuje bardzo często ze względu na stosunkowo mały zasób naszej wiedzy.

A fraktalom rzeczywiście blisko do boga pod jednym warunkiem. Że nie będą zamknięte w ograniczonej przestrzeni. A tak właśnie jest.

więc albo rozmawiamy o konkretach albo nadal jaramy marihuane i zajmujemy się - przyjemną, nie powiem - sferą niekonstruktywnego pierdolenia

Ale o jakich konkretach chcesz rozmawiać poddając pod dyskusję teorie? Moje argumenty już znasz z powyższych postów. Ograniczyłem się tylko do argumentacji, pomijając - w przeciwieństwie do Ciebie, zbędne prywatne wybiegi. Moje "konkrety" są bardzo proste, uniwersalne, obiektywne, szkoda, że niewiele osób myśli podobnie. Otóż:
Nie jest dowodem na nieistnienie czegoś brak dowodów na jego istnienie.
Ta dewiza pozwala mi szerzej patrzeć na wiele problemów. Tych "życiowych" także.

stopień zaawansowania danej cywilizacji razem z ewolucją gatunkową pozwala mi myśleć że tak błahe powody jak nauczanie innych, mniej rozwiniętych ras, jest wielokroć bardziej bezsensowne niż moja rozmowa z tobą

Cały czas odnosisz się do człowieka. Rzeczywiście, to może być bezsensowne, błahe. Pod warunkiem, że myślisz jak człowiek. Że masz jego mentalność i jesteś na poziomie jego rozwoju społecznego czy mentalnego.

nie wydaje mi się byśmy nawet my jako gatunek ludzki podejmowali się takich przedsięwzięć za x czasu.

Możliwe, ale w LHC pod Brukselą, nie dalej niż pół roku temu okazało się, że neutrina mogą podróżować z prędkością nadświetlną co przeczy świętej teorii Pana Einsteina. Musisz więc uznać, że jeśli wszystko się potwierdzi, daje to pole do myślenia.

a w ramach odskoczni od bezproduktywnej dyskusji

Przykro mi, że niemal całą stronę rzetelnego argumentowania nazywasz bezproduktywnym. Przykro mi, że znalazłem tak opornego na idee rozmówcę.
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez junkiepunkey » 22 lut 2012, 02:57

ojej, nie bądź już taki delikatny, przypominam że to forum dnb.pl a nie zestawmłodegofizyka.pl czy tam jakieś inne paranormalne.pl ;)

generalnie rozumiem twój punkt widzenia mimo że wzbudzał on uśmiech na mojej twarzy na długo przed tym, jak zacząłeś pisać o obiektywności swoich poglądów :) a pisząc o konkretach mam tu oczywiście na myśli ludzki kapitał naukowy, coś na czym możemy bazować i z czego czerpiemy wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości. co do autorytetów, nie widzę nic złego w opieraniu się o nie, szczególnei jeśli mamy do czynienia z naukowymi autorytetami, w przeciwieństwie do np. józefa ratzingera czy szeregowego kanapowego rozkminiacza. trochę zboczyliśmy z tematu, szczególnie że chciałem jedynie poszerzyć twój punkt widzenia w sprawie (dla mnie zupełnie bezcelowych) domniemanych wizyt obcych cywilizacji w formie zbawicieli naszej planety.

nie mniej jednak chętnie zapoznam się z tymi 'źródłami' wspominanymi przez ciebie sporo postów wcześniej, jak każda istota ludzka zostawiam pewne(niewielke) pole na baśnie, mity i jezusa chrystusa chodzącego po wodzie.

a dewizę życiową podziwiam, mimo że jest nichuja nie życiowa :lol:
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez junkiepunkey » 22 lut 2012, 03:00

gruby_henio napisał(a):Cały czas odnosisz się do człowieka. Rzeczywiście, to może być bezsensowne, błahe. Pod warunkiem, że myślisz jak człowiek. Że masz jego mentalność i jesteś na poziomie jego rozwoju społecznego czy mentalnego.

użyj zatem swojej bogatej wyobraźni i zaprezentuj mi proszę jakie powody mogły mieć kosmici by podać się za ludzkiego zbawcę, jezusa chrystusa. jakkolwiek abstrakcyjne miały by one nie być, ja ze swojej strony gwarantuję że postaram się równie abstrakcyjnie i obiektywnie podejść do twojej odpowiedzi :)
Obrazek
Avatar użytkownika
junkiepunkey
 
Posty: 4909
W imię zasad.

Postprzez Pawlak » 22 lut 2012, 03:05

ja pierdolę :lol:
kulki z kupy na włosach z dupy
Avatar użytkownika
Pawlak
 
Posty: 7303
od siebie

Postprzez Janoosh » 22 lut 2012, 03:11

Tak samo, jak nie mógł na linach wznosić 500 tonowych bloków budując piramidy.


Co ty pierdolisz? Już ze sto razy naukowcy dokładnie pokazywali, w jaki sposób to było robione.
Niemniej jednak teoria o Boskich Astronautach wydaje mi się dość ciekawa.
Płaskorzeźby z nazca i innych miejsc na Ziemi dają do myslenia.
Janoosh
 
Posty: 900
ZG/Poznań

Postprzez gruby_henio » 22 lut 2012, 03:27

szczególnie że chciałem jedynie poszerzyć twój punkt widzenia w sprawie (dla mnie zupełnie bezcelowych) domniemanych wizyt obcych cywilizacji w formie zbawicieli naszej planety.

To tylko Twoja interpretacja. To nie moje słowa ;)
Swoją drogą, podczas tego typu dyskusji bardzo interesuje mnie proces, który zachodzi u "dyskutanta" ;) Generalnie, jako ludzie jesteśmy w stanie uwierzyć nawet w naszą "wyjątkowość" a stajemy okoniem, gdy idzie o ju ef oł ;) (nie mylić z UFO).

a pisząc o konkretach mam tu oczywiście na myśli ludzki kapitał naukowy, coś na czym możemy bazować i z czego czerpiemy wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości.

Już wcześniej o tym pisałem. Ludzki kapitał naukowy dał mnóstwo potwierdzeń teorii, że Biblia, Koran czy Tora nie muszą być gazetkami z Tesco. Próbuję Ci to zgrabnie przetłumaczyć. Zastanawia mnie fakt, dlaczego w kilku miejscach na świecie, ludzie piszą historie, że dostali prezent od gościa, który przyleciał i odleciał. Interesuje mnie co to mógł być za prezent (ta arka przymierza), w jakim celu mogliśmy ją dostać, czy to ona mogła być przyczyną tych niewyjaśnionych zdarzeń. Zastanawiający jest fakt, że o "prezencie" często mówi się "czarne słońce". Dlaczego ktoś miałby komuś dać w prezencie "czarne słońce"? Przecież to klejnoty się daje, złoto, bogactwa materialne.

użyj zatem swojej bogatej wyobraźni i zaprezentuj mi proszę jakie powody mogły mieć kosmici by podać się za ludzkiego zbawcę, jezusa chrystusa. jakkolwiek abstrakcyjne miały by one nie być, ja ze swojej strony gwarantuję że postaram się równie abstrakcyjnie i obiektywnie podejść do twojej odpowiedzi Smile

Ale to przecież interpretacja człowieka. Ja skupiam się na latających "rydwanach", snopach światła, arkach przymierza, rozstępowaniu się wód rzek i mórz. Mnie nie interesuje interpretacja pisarzy ksiąg, którzy wydarzeniom mogli nadawać ludzkie, adekwatne do danych czasów odczucia. Nigdzie nie napisałem, że kosmici chcieli "nas zbawić". Nie napisałem, że wcielili się w "ludzkiego zbawcę". Po raz kolejny sugerujesz coś, czego nie powiedziałem. Skupiam się na tym, że ludzie powożący wozy z osiołkami przeszli sobie przez rzekę na przykład i nie zmokli przy tym.

trochę zboczyliśmy z tematu, szczególnie że chciałem jedynie poszerzyć twój punkt widzenia w sprawie (dla mnie zupełnie bezcelowych) domniemanych wizyt obcych cywilizacji w formie zbawicieli naszej planety.

Moim zdaniem mój punkt widzenia nie wymaga poszerzania w konfrontacji z Twoim ;)
Ja uważam, że mogło tak być.
Ty uważasz, że tak nie było.
To się także odnosi do wyśmiewanego przez Ciebie, mojego obiektywizmu.

Janoosh napisał(a):
Tak samo, jak nie mógł na linach wznosić 500 tonowych bloków budując piramidy.


Co ty pierdolisz? Już ze sto razy naukowcy dokładnie pokazywali, w jaki sposób to było robione.
Niemniej jednak teoria o Boskich Astronautach wydaje mi się dość ciekawa.
Płaskorzeźby z nazca i innych miejsc na Ziemi dają do myslenia.

Widocznie przegapiłem. Jak więc to było?
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez Pawlak » 22 lut 2012, 03:28

nie przemawia to do mnie zupełnie. gdyby obcy chcieli wysłać kogos by zbawił swiat to na pewno nie wybraliby narodu zydowskiego, oraz wzięli by kogos bardziej udolnego niż jezus i obrali za cel łatwiejsze miejsce do przekabacania niż jerozolima. w każdym razie jesli to prawda to raczej nigdy już tu nie wrócą :lol:
kulki z kupy na włosach z dupy
Avatar użytkownika
Pawlak
 
Posty: 7303
od siebie

Postprzez Pawlak » 22 lut 2012, 03:30

chyba że wrócili całkiem niedawno by pomscic Jezusa tak gdzięś w latach 30 tych XX w. :x
kulki z kupy na włosach z dupy
Avatar użytkownika
Pawlak
 
Posty: 7303
od siebie

Postprzez gruby_henio » 22 lut 2012, 03:33

Nie wiem skąd Wasze spostrzeżenia czy wnioski. Bo ja nic takiego nie powiedziałem ;)

Od początku piszę o możliwych odwiedzinach ale nigdzie o ich powodzie, bo skąd mam to niby wiedzieć? Mogę snuć teorie ale ta, z "wybawicielem", cokolwiek miałoby to znaczyć, wydaje mi się jakaś taka nielogiczna, abstrakcyjna jakby. "Zbawiciel" odnosi się do konkretnej kultury, cywilizacji, stylu bycia. Ludki musiały by "być ludźmi".
Ostatnio edytowano 22 lut 2012, 03:35 przez gruby_henio, łącznie edytowano 1 raz
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez Pawlak » 22 lut 2012, 03:34

teoretyzujemy a co? :lol:
kulki z kupy na włosach z dupy
Avatar użytkownika
Pawlak
 
Posty: 7303
od siebie

Postprzez gruby_henio » 22 lut 2012, 03:39

Świat się chyba jeszcze nie kończy, skoro nawet na tym forum jest jakaś merytoryka ;)

Chyba trzeba pospać nieco. Jeśli ktoś mnie zaczepi jeszcze, z chęcią porozmawiam na "argumenty" ;) Dżankipanki, sympatyczny z Ciebie gość, ale forum chyba Ci się za mocno udzieliło ;) Jeszcze raz Ci powtórzę, że nie jest dowodem na nieistnienie brak dowodów na istnienie czegokolwiek. Nie chodzi tu tylko o ufo, ale także na przykład o "miłość".

Chciałbym też zasugerować zainteresowanym, że w sieci jest mnóstwo ciekawych i "rozsądnych" informacji na poruszany przeze mnie temat. Należy mieć tylko otwarty umysł i niejako porzucić ludzki schemat myślenia.

Może się okazać, że nie ma absolutnie nic, chociaż nawet tego człowiek sobie nie umie wyobrazić, reprezentując nicość i nieskończoność w ten sam sposób tylko z przeciwnym znakiem. Może całe te rozważania, to gra nie warta świeczki, ale są dowody, są argument, są teorie.

Jest jeszcze kwestia konspiracyjna. Jeśli ktoś "wie" więcej od nas, jaki ma cel aby tej właśnie wiedzy nie ujawniać? Dlaczego mamy myśleć, że jesteśmy "unikatem"? Czy ktoś, o ile wie cokolwiek, obawia się, że to zmieni świat, dlatego milczy? Nasa, od feralnego przekazu z orbity nie nadaje już przekazów "na żywo" ze stacji ISS. Feralnego, bo pamiętny przekaz wielu pozbawił złudzeń a "sceptyków" mocno zastanowił.

Może Chrześcijanie, Żydzi, Arabowie, Azjaci - może wszyscy "wierzymy" w dokładnie to samo? Tylko, w wyniku różnic kulturowych, buddyści nie zabiją dżdżownicy, a krzyżowcy spalą w imię krzyża?

Ciężko mi sobie wyobrazić wielkiego, grubego brodacza na skraju metagalaktyki, siedzącego i obserwującego wszystko z uśmiechem. Ale może to tylko interpretacja, wynikająca z ograniczeń umysłu "tworzących" te zapisy?

Co to jest "bóg" i jak można powiedzieć, że go nie ma? Jest, jeśli nazywamy tak materię i antymaterię. Jest, jeśli nazwać tak białka i węgiel.

Co to jest "Arka przymierza"? Gdzie jest teraz? Czy piramidy w Egipcie to były silosy do przetrzymywania tego "prezentu"? Czy Arka potrafiła zatrzymać bieg rzeki, rozstąpić morze? Czym była, że wybudowano jej tak wielką śiwiątynię i dlaczego, dzisiaj, miejsce po tej świątyni tak pilnie strzegą Arabowie a Żydzi koniecznie chcą się do nich dobrać? Dlaczego tylko nieliczni mogli wejść do podświątyni, gdzie stała Arka, a "niewtajemniczeni" doznawali obrażeń ciała i najczęściej umierali? Czy to było promieniotwórcze? Czy to była "zamknięta czarna dziura", stawiająca czoła ziemskiej grawitacji?

I ostatnie pytanie. Gdybyśmy to my, jako ludzie, odwiedzili zamieszkały układ słoneczny i chcieli podarować jakiś uniwersalny prezent mający służyć całej cywilizacji, kwitnącej cywilizacji, co by to było? Kod DNA? Technologia budowania procesorów? Samolot? A może broń?
gruby_henio
 
Posty: 63
PL

Postprzez MySzA » 22 lut 2012, 10:22

zolwik napisał(a):Chciałbym jednak zobaczyć wszystkich w niebie :)
Nie byłem, ja tylko w Tarnowie bywam 24h/dobę,


Pomyliło mi się z Węgierką 8)

W każdym razie, tam są co jakiś czas takie msze specjalne z uzdrowieniami.
Ja akurat należę do tych, którzy wierzą w łaski Boże, wstawiennictwa i uzdrowienia. Miałam okazję odczuć to bardzo mocno.


A moja mama ma sztamkę ze świętym Antonim, bo zawsze znajduje wszystko
:lol:
MySzA
 
Posty: 5911
<:3 )~

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hydepark

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości

cron