Z podziemia do nieba - Piotr Sikora
Gdybym zapytała przypadkowo spotkanych ludzi o przykład jakiegokolwiek człowieka, który całkiem niedawno został spisany na straty, miał zginąć na ulicach Nowego Jorku, a dziś w kolejce do współpracy z nim ustawiają się największe gwiazdy rapu i nie tylko, to podejrzewam, że spora część tych osób miałaby problem. Gdybym powiedziała, że jego doświadczenie i umiejetności wzniosły go ponad sympatie i antypatie na tle rasowym, że jest biały, a na przestrzeni lat zyskał niespotykany szacunek i uznanie czarnoskórych, przełamując tym "niewidzialne" bariery, to myślę, że większość ludzi nie mogłaby sobie nikogo takiego przypomnieć. Prawdziwy problem zacząłby się jednak gdybym powiedziała, że jest rdzennym Polakiem i pochodzi z Krakowa. Piotr Sikora jest fotografem i fotografikiem, który od dłuższego czasu bije rekordy popularności w Stanach Zjednoczonych.
Dobre złego początki
Jest połowa lat siedemdziesiątych. Piotr Sikora ma cztery lata kiedy jego matka wylatuje do USA. Od tego momentu chłopiec zamieszkuje z dziadkami. Bardzo tęskni za matką i marzy, że kiedy znowu się spotkają, będą mogli zamieszkać razem. Tęsknota ta jest równie intensywna w 1982 roku kiedy jako czternastolatek leci do Stanów by w końcu zamieszkać tam z ukochana mamą. Miał szczęście; do Stanów poleciał ostatnim samolotem przed ogłoszeniem stanu wojennego, co było równoznaczne z zamknięciem granic. Na miejscu spotyka go niesamowity zawód: matka wstydzi się polskiego pochodzenia i rozmawia z synem tylko i wyłącznie po angielsku, chłopiec praktycznie nie ma z nią kontaktu. Marzenia i plany o szczęśliwej rodzinie, dla których żył przez ostatnie lata, w ciągu sekundy tracą wartość.
A miało być tak pięknie...
Zaczyna się najtrudniejszy i najgorszy okres w życiu Sikory, który jednak zaowocował najbardziej przydatnymi i pouczającymi doświadczeniami. Nastolatek zaczyna się obracać w złym towarzystwie, które sprowadza go na złą drogę. Mieszka w Midtown na Manhattanie, ale spędza tam co raz mniej czasu. Napięta atmosfera w domu i pogarszające się stosunki z matką sprawiają, że chłopiec szuka akceptacji na ulicy. Zaczyna sprzedawać narkotyki, a wkrótce potem (po sześciu miesiącach od przylotu do Nowego Jorku) ucieka z domu. Wie, że aby przetrwać musi dostosować się do zasad, które dyktuje ulica, choć odnosi wrażenie, że życie na niej nie podlega żadnym regułom. Tu wszystko może się zdarzyć. Regularnie zażywający środki oddłużające Sikora zostaje aresztowany za handel narkotykami oraz za posiadanie broni i trafia do Riker's Island, więzienia, w którym za parę lat swój wyrok będzie odsiadywała legenda Hip-Hopu- Tupac Shakur. Przez trzy lata spędzone w więzieniu przechodzi kurację odwykową, a dotychczasowe wydarzenia zmuszają go do refleksji. Riker's Island staje się dla niego drugim domem i to właśnie tam postanawia sobie, że zmieni swoje życie.
Marzenia + ciężka praca = sukces
Piotr interesuje się fotografią, lubi przeglądać i analizować zdjęcia, ale nie wie jeszcze, że istnieje taki zawód, że można na tym zarabiać. Po wyjściu z więzienia kupuje na pchlim targu swój pierwszy aparat- Nikon. Robi co raz więcej zdjęć, które utwierdzają go w przekonaniu, że warto brnąć w to dalej. Nie stać go na odpowiednią szkołę, dlatego zaczyna asystować innym fotografom pokroju Dave'a LaChapelle'a. Kolejne sukcesy osiąga dzięki ciężkiej pracy i ogromnemu uporowi. Uważa, że szczęście nie istnieje, że należy dobrze znać rynek, ne którym się działa i wiedzieć co w chwili obecnej jest na topie. Z prośbą o współprace zwracają się do niego nowe gwiazdy jaki i "giganci" na rynku muzycznym. Robi zdjęcia Nasowi, DMXowi jak i ekskluzywną sesję Puffa Daddy'iego dla magazynu Vibe. Słynne zdjęcia raperki Eve trzymającej szczeniaki rasy Pitbull czy zdjęcia Fat Joe na tle chromowanych felg również są zdjęciami jego autorstwa. Jako jeden z ostatnich fotografów załapał się na sesję ze zmarłym kilka miesiecy później latynoskim raperem Big Punisherem czy sesję z tragicznie zmarłą liderką trio TLC Lisą "Left Eye" Lopes. Zaszufladkowano go jako fotografa stricte Hip-Hopowego, ale robi też zdjęcia sportowe czy portrety kobiet. Doświadczenia nabyte na ulicy sprawiły, że artyści, z którymi pracuje, nadgorliwie obiecujący, że nic mu się nie stanie w ich towarzystwie nie są w stanie go niczym zaskoczyć. Sam przeżył więcej niż nie jeden "gangsta-raper", co sprawia, że bardzo szybko znajduje wspólny język nawet z najbardziej "groźnymi" artystami.
Spokój po burzy
Dziś Piotr Sikora jest jednym z najlepiej sprzedających się fotografów w Stanach. Projektuje okładki płyt muzycznych, wykonuje zdjęcia sportowe oraz zdjęcia dla takich magazynów jak: Vibe, XXL Magazine. Men's Health i dla programów HOT97, VH1 czy MTV. Poza wspomnianą wcześniej szkołą podstawową nie skończył żadnych uczelni, ale z dumą może stwierdzić, że eksperymentowali uczył się zupełnie sam, uzyskując przy tym świetne rezultaty. Zapytany o przełom w swojej karierze odpowiada, że był nim pierwszy kręcony przez niego teledysk. Pomyślał wtedy: " Jestem we Francji? Jakiś gówniarz z Polski pojechał sobie do Nowego Jorku, miał tam zginąć, a teraz jest we Francji i jeszcze w dodatku ludzie dali mu 150 tys. dolarów budżetu, żeby zrobić teledysk dla artysty, który będzie w telewizji. I ja to robię? I to jest moja praca?" Wspomina, że miał wtedy łzy w oczach i trudno się dziwić . Teraz kiedy konsekwentnie osiąga swoje celem możliwość pomagania ludziom, którzy do złudzenia przypominają jego samego z czasów i młodości. Wychowuje "trudną" młodzież i stara się ich zarazić fotografią. Jest przykładem człowieka, który w odpowiednim momencie swojego życia dokonał wyboru kierując się sercem i zainteresowaniami, nie mogąc jeszcze wtedy przewidzieć czy to będzie tego warte. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że było i zacytować Piotra Sikorę: " Róbcie to co kochacie, a wtedy na pewno osiągniecie sukces".
by Tr!ne