przez acid » 15 cze 2005, 00:05
Byl sobie fanatyk wedkowania. Pewnego dnia dowiedzial sie o
fantastycznym wprost miejscu, malym jeziorku w lesie, gdzie ryby
o
wielkosci niesamowitej same wskakuja na haczyk. Nie mógl sie juz
doczekac weekendu, zakombinowal w pracy, pozamienial sie na
zmiany, nastawil
budzik na 4 rano, bo daleko bylo... I wreszcie nastal ten
dzien...
Po dlugiej podrózy odnalazl male jeziorko w lesie, rozstawil
wedki...
i czekal... godzine druga godzine trzecia wreszcie... splawik
drgnal...
wedkarz szarpnal... i wyciagnal ogromna nadziana na haczyk...
kupe.
Zaklal szpetnie i zauwazyl, ze z tylu ktos za nim stoi. Byl to
miejscowy.
Wedkarz z zalem powiedzial:
- No patrz pan, taki kawal drogi jechalem, tyle wysilku,
kombinowania,
i co? KUPA...
Na to gosciu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem zwiazana jest pewna legenda.
Otóz
niech pan sobie wyobrazi, przed 1 wojna swiatowa zyl tu chlopak
i
piekna dziewczyna, kochali sie niesamowicie. Ale wzieli go do
wojska.
Po jakims czasie nadeszla wiadomosc ze on zginal na froncie. I
prosze sobie
wyobrazic, ze ona przyszla tu, nad to jeziorko i z wielkiego
zalu
sie utopila!
- Niesamowite - odparl wedkarz.
- Ale to jeszcze nie koniec prosze pana! Otóz po wojnie okazalo
sie
ze chlopak przezyl, byl tylko ranny. Przyjechal tu, dowiedzial
sie
o wszystkim, przyszedl tu, w to miejsce na którym pan siedzi i z
zalu i wielkiej milosci równiez sie utopil!
- To szokujaca historia - powiedzial wedkarz - ale co z ta kupa.
- A to nie wiem. Widocznie ktos nasral.
Poszedł gość na disco. Wpada, rozgląda się - przy stoliku siedzi całkiem fajna dziewczyna. Pyta, czy się może przysiąść.
- Oczywiście, ale jest taka sprawa... jestem inwalidką, na wózku, rozumiesz...
Chłopak patrzy - rzeczywiście. Ale nic, mówi, że mu to nie przeszkadza. Tak siedzą, rozmawiają, popijają drinki. W pewnym momencie gość mówi:
- Słuchaj, może zatańczymy?
- Jak to, przecież ja na wózku, nie mogę...
- Nie szkodzi, jakoś to będzie!
I faktycznie, wyjechał z tym wózkiem na środek, tańczą, kółka się z piskiem kręcą na parkiecie. Po tańcu zmęczeni wyszli na świeże powietrze. Tam romantycznie, księżyc, gwiazdy, gadka-szmatka, chłopak zaczyna się ostro do niej dobierać. Dziewczyna się nieco opiera:
- Ja nie mogę, zobacz sam, paraliż, wózek...
- Spoko spoko. Przewieszę cię przez plot, poradzimy sobie.
I tak właśnie zrobił. Przewiesił ja przez plot, zerżnął, ubrał, posadził z powrotem na wózek i wjechali do środka. Tam dziewczyna w płacz. Gość zaniepokojony pyta:
- Co jest? Co ci się dzieje?
- Bo... to... pierwszy raz... - mówi przez łzy dziewczyna.
- Co ty mówisz, przecież czułem, że nie pierwszy raz!
- Pierwszy raz ktoś mnie potem zdjął z płotu.
Jasiu wraca do domu cały podrapany: ręce, twarz, nogi, więc mama się go pyta:
- Synku co się stało?
- Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
- Ale przecież rowerek stoi w garażu i ma zepsute siodełko...
- No, ale to był rowerek pożyczony.
- I jak to się stało??
- Wjechałem na żwir i wpadłem w poślizg.
- Ale przecież dzisiaj rano widziałam, że wylali pod naszym blokiem asfalt, tam nie ma żwiru!
- No tak, ale ja wpadłem tak naprawdę w krzaki i się porysowałem.
- Kochanie przecież krzaki wycięli wczoraj wieczorem...
Na to Jasiu zrobił wkurzoną minę i krzyczy:
- Kot jest mój i będę go pierdolił kiedy mi się podoba!
>> Na kolonii, w nocy, z pokoju Jasia dobiega cichy płacz. Wchodzi
>> wychowawczyni i pyta z troską:
>> - Dlaczego płaczesz?
>> - Bo ja w domu zawsze spałem z mamusią
>> - Pani wzięła Jasia do swojego pokoju i położyła obok siebie na łóżku. I
>> znowu:
>> - Czemu płaczesz?
>> - Bo ja w domu zawsze wkładałem mamie paluszek w pępuszek
>> - No, dobrze
>> Po chwili jednak:
>> - Jasiu, to nie jest pępuszek...
>> - Tak, a to nie jest paluszek...
W pierwszej klasie szkoly podstawowej, podczas lekcji biologii, pani pyta dzieci:
- Jakie dzwieki wydaje krowa?
Malgosia podnosi reke:
- Muuuu, prosze pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odglos wydaja koty?
Grzes podnosi reke:
- Miauuu, prosze pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dzwiek wydaja psy?
Jasio podnosi reke.
- No Jasiu powiedz - zacheca pani.
- Na ziemie skurwysynu, rece za glowe i szeroko nogi!
Tato ,a dlaczego babcia ucieka między drzewami ?
Nie pierdol podawaj naboje...
jedzie staruszek maluchem zgarbiony przestraszony i nagle wymija go mercedes s-klasa dziadek tak sie wystraszyl ze nie zdazyl na światlach sie zatrzymac i przyjebał w mercedesa
wysiada dwóch byków i mówi do dziadka:
-i co dziadek przyjebałes?
na to dziadek -no tak
-a kase masz?
-nie mam
-no to może masz ubezpieczenie?
-nie mam
-no to może masz syna?
-mam
-no to masz tu komureczke i dzwoń po synka to mi to odrobi ,bo ty sie juz do pracy nie nadajesz
dziadek chwycił za telefon i dzwoni
po chwili podjezdza 5 mercedesów s-klasa,wysiada 10 byków,jeden podchodzi do dziadka i mówi:
- i co tatuś? przyjebał jak cofał?!?